Bez autokreacji
Filmowiec i dokumentalista Robert Ćwikliński, Bogna Błażewicz
W poznańskim środowisku artystycznym niewiele jest postaci, które w swej działalności skupione byłyby bardziej na innych twórcach niż na sobie. Ta zasada dotyczy zresztą nie tylko Poznania. Jedną z najbardziej naturalnych, by nie rzec typowych, cech twórcy jest zwykle dążenie do wyeksponowania siebie i swoich dokonań. Robert Ćwikliński, niezależny flmowiec urodzony i mieszkający w Poznaniu, wybrał zupełnie inną formę tworzenia – nie zabiega o zaistnienie, lecz promuje... innych. Z pasją zapisuje ich osiągnięcia, zadaje pytania, dokumentuje poszczególne etapy ich pracy. Rejestruje to, co nie powinno, jego zdaniem, przepaść. „Chowa się” przy tym za swoimi flmami, by prezentować ich bohaterów, a nie siebie. Jakim więc dla polskiego środowiska flmowego musiało być zaskoczeniem, że ktoś, kto stroni od mediów, nie używa autokreacji, zdobywa złoty medal na 51. New York Festivals (2008). Jego dokumentalny flm Stefan Norblin został nie tylko dostrzeżony przez międzynarodowe jury, ale i uznany za najlepszy w swej kategorii. Podczas gdy serwisy prasowe obiegała wieść o triumfe Polaka, w środowisku panowało zaskoczenie. „A kto to w ogóle jest?” – zastanawiano się, bo medale dostają przecież tylko ludzie z kręgu.
No właśnie – a kto to jest Robert Ćwikliński? Robert Ćwikliński zrealizował wiele flmów, ale dopiero teraz – trochę wbrew własnej woli – wciągnięty został do panteonu polskiej sztuki flmowej. W 1987 roku zakłada niezależną frmę producencką Vimax, którą kieruje do dziś, wkrótce zaczyna rejestrować swego rodzaju kronikę kulturalną regionu dla Biblioteki im. Raczyńskich. To był jego pomysł, poprzez który przełamywał opór ludzi kultury wobec mediów, pozwalał wypowiadać się przeciwstawnym stronom (na przykład arcybiskupowi Strobie i sekretarzowi Łukasikowi), rejestrował ważne wydarzenia, wypowiedzi. Do tej idei udało mu się przekonać ówczesnego dyrektora Biblioteki Raczyńskich – Janusza Dębskiego (za jego życia zrealizowano 90 procent nagranych materiałów flmowych). To była udana współpraca.
Ćwikliński świadomie postanowił swe zawodowe życie związać z kulturą, która z wszystkich dziedzin interesowała go najbardziej. Wyczulony był na to, co cenne i ważne, postanowił więc ocalić pamięć o wyjątkowych ludziach i ideach. Co istotne – działo się to w czasach, gdy twórcy powiedzieli mediom „nie”, ryzykując zatarcie śladów po własnej działalności. Interlokutorami twórców i animatorów kultury byli m.in.: Ewa Piotrowska, Katarzyna Pajowa-Próchnicka, Zdzisław Dworzecki, Piotr Frydryszek, Waldemar Łazuga, Wojciech Makowiecki. Ze zrealizowanych wtedy materiałów do dziś można korzystać – są bowiem źródłem wiedzy o czasach i ważnych postaciach, o kulturalnych planach, pomysłach, działaniach w Poznaniu tego okresu. I tak na przykład dla potrzeb tegorocznego Jubileuszu 80. Urodzin prof. A. Kurzawskiego w Galerii Miejskiej „Arsenał”„odkurzono” jedną z taśm Archiwum Biblioteki, na której zarejestrowana była (w 1987 roku) rozmowa Wojciecha Makowieckiego z profesorem.
Fragment artykułu